Nareszcie trochę śniegu – niestety cały czas za mało, drugiego dnia tego weekendu wybrałem się nad zalew Kowalskie i tam najdalej jak byłem od domu moja narta pękła w połowie – powrót miałem naprawdę bardzo ciężki narta ciągle mi haczyła i wróciłem wykończony ale szczęśliwy. Po drodze spotkałem olbrzymie stado dorodnych jeleni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
przydałby się zoom na te jelenie,
OdpowiedzUsuńza to Duch faktycznie dorodny