piątek, 12 marca 2010

2010-03-11 Resztki śniegu w kobylnickich lasach

Ponieważ mam biegowe plany startowe na weekend i prognozy pogody raczej są nieubłagane dla śniegu - pokuszę się o podsumowanie sezonu narciarskiego 2009-2010. Właśnie byłem prawdopodobnie ostatni raz na nartach i w ramach informacji na przyszłość, zrobiłem sobie inwentaryzację śniegu (na załączonej mapce i zdjęciach). Jak widać można całkiem nieźle jeszcze się poślizgać chociaż fragmenty bez śniegu powiększają się z dnia na dzień.
W tym sezonie byłem na deskach 66 razy, przez ok. 89 godzin i przemierzyłem w przybliżeniu 666,18km. Jak dla mnie niesamowity wynik zwłaszcza, że całkiem niezły zeszłoroczny wynik 185km dzisiaj wydaje mi się śmieszny. Poza tym po raz pierwszy wystartowałem w zawodach i to dwukrotnie - nawet odniosłem mały sukces: http://mojestarty.blogspot.com/2010/03/ix-otwarte-mistrzostwa-zagebia.html

1 komentarz:

  1. 666 km robi wrażenie, gratuluję!:) Ja za chwilę otwieram sezon rowerowo-wspinaczkowy- mam nadzieję, że będę mogła się pochwalić wynikami co najmniej przyzwoitymi :)
    Pozdrawiam,
    marysia s

    OdpowiedzUsuń