Tego już się nie spodziewałem na wiosnę. Wczoraj o godz. 16 zaczęło sypać śniegiem (patrz zdjęcia) normalna rzecz o tej porze roku z tym, że śnieg zawsze od razu topniał a tu masz razem z solidną zawieją śnieżną przyszedł mróz i o 18.30 mieliśmy w pełni zimowy krajobraz. Wygrzebałem narty, śpiesznie przesmarowałem ślizgi i ruszyłem do lasu. Było już po zachodzie i solidnie się ściemniało ale i tak było pięknie wszystko dokładnie oblepione mokrym śniegiem a na ziemi śniegu więcej niż niekiedy tej zimy. Byłem zachwycony chociaż pod koniec do ślizgów zaczął mi się przyklejać śnieg i nie mogłem ujechać...
Poprawiam podsumowanie:
W tym sezonie 18 razy miałem narty biegowe na nogach, przebiegłem 191km, zajęło mi to w sumie 31h25min
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz